Pierwszym podejrzanym sprawcą jest w tej sytuacji oczywiście Aard.
Dlaczego? Bo najbardziej bronił pseudogeny. W tym momencie powinien być najmniej podejrzewaną osobą, ma idealne alibi - a czy zgrywanie cudownego członka miasta dbającego o dobro wszystkich uciśnionych to nie jest najprostsza możliwa droga do nie wydania się jako członek mafii?
Istnieje szansa na to, że Aard obarcza winą Ayanela dlatego, że liczy na to, że staniemy po jego stronie i tym samym doprowadzimy własnoręcznie do śmierci drugiej osoby. Dlaczego członek miasta miałby chcieć wyeleminowac inną osobę wyłacznie na podstawie podejrzeń i własnej, subiektywnej opinii? Czy to nie byłoby bez sensu, zabijać kogoś bez żadnych większych dowodów, szukanie specjalnie teorii spiskowych i szóstego dna w każdej sytuacji tylko po to, żeby wzbudzić w nas niechęć do Ayanela? Czy to przybliżyłoby miasto do zwycięstwa?
Niezależnie od tego, czy się mylę, czy nie, to tej nocy najprawdopodobniej zginie Ayanel lub Kotomech - najzwyczajniej po to, żeby wkopać drugą stronę konfliktu w nasz lincz. Jeśli zginie Kotomech, głównymi podejrzanymi stanie sie pewnie Bernkastel i Ayanel, może ja. Jeśli zginie Ayanel, bezsprzecznie podejrzany bedzie Kotomech.
Czy nie byłoby mądrym zagraniem ze strony mafii siedzieć cicho i zabić pseudogeny tylko po to, żeby sprowadzić podejrzenia na dwie kolejne niewinne osoby? Będziemy obarczać winą siebie po kolei i eliminować kolejne osoby, bo nawet nie będzie podstaw, żeby cokolwiek zarzucić właściwym członkom mafii.